Inwestowanie w małych miejscowościach

inwestowanie w małych miejscowościach

Ostatnie nasze flipy, które opisywaliśmy dla Was były przeprowadzone w małych miastach. Inwestowanie w małych miejscowościach bardzo się nam spodobało. Na podstawie doświadczeń jakie zdobyliśmy opowiemy Wam jak przebiegają inwestycje w małych miejscowościach oraz na co zwrócić uwagę. Ten wpis jest zapowiedzią naszego poradnika z praktycznymi ćwiczeniami, który ukaże się początkiem nowego roku.

Zatem jak charakteryzuje się inwestowanie w małych miejscowościach? Tutaj przypomnienie wpisów dotyczących inwestycji w małych miastach: 

Widzicie trochę mieszkań już za nami, a jeszcze nie wszystkie zdążyliśmy opisać. O pozostałych dowiecie się niebawem. 

Grupa docelowa

Określenie grupy docelowej w małym mieście jest proste. Wiadomo, że będziemy dedykować nasze mieszkanie rodzinie. Tutaj nie ma studentów, którzy chętnie by wynajmowali mieszkanie. Jednak po wnikliwej analizie może być tak, że gotowiec inwestycyjny będzie pożądany, ale skierowany do innej grupy ludzi. Oczywiście mieszkanie możemy wynająć, lecz w większości będą chciały je wynająć rodziny. Mieszkanie pod rodzinę remontuje się w inny sposób niż pod studentów. Tutaj nie potrzebujemy tylu łóżek, biurek, itp. Rodziny mają inne zapotrzebowanie, jeśli chodzi o wyposażenie. Pamiętajmy też, aby nasza oferta cenowa była skierowana do jak największej grupy odbiorców.

Jak pozyskać oferty?

A w jaki sposób pozyskujesz oferty w dużym mieście? W małym nic się nie zmienia, można z nich śmiało korzystać. Dodatkowym plusem w małej miejscowości są ogłoszenia w lokalnych gazetach. Zazwyczaj starsze osoby kierują swe kroki do redakcji gazety, by umieścili ogłoszenie o danej nieruchomości. No chyba, że wnuczek wrzuci ofertę do internetowego portalu ogłoszeniowego. Warto też odwiedzić agencję nieruchomości. Możliwe, że tam pozyskamy odpowiednie oferty dla nas i dojdziemy do porozumienia na dobrych warunkach. Działania w terenie czy to w małej miejscowości czy dużym mieście zawsze owocują.

Standard wykończenia 

Aby nasza oferta była dostępna dla jak największej ilości odbiorców należy zrobić budżetowy remont. Nie możemy przesadzać z kosztami, ponieważ zmniejszymy grupę docelową. Droższe mieszkania zawsze sprzedają się dłużej. Dłuższa sprzedaż równa się większe koszty utrzymania mieszkania podczas procesu inwestycji. Standard wykończenia ma być na dobrym poziomie – ani za wysoki, ani za niski. Po prostu nie musimy kupować drogich materiałów wykończeniowych czy rzeczy, które są mało zauważalne. Lepiej dodać droższy sprzęt AGD, niż drogie panele czy płytki. Tylko nie zapominajcie o tym, że mieszkanie ma być ładnie i przytulnie urządzone. Kierujmy się odpowiedzią na pytanie: „Czy ja chciałbym tu mieszkać?”.

Skuteczna sprzedaż

Aby nasza sprzedaż była skuteczna wsłuchujemy się w naszego klienta. Co mu się podoba, a co nie. Czy chciałby coś zmienić czy wszystko mu odpowiada. Po drugie, kiedy wystawiamy mieszkanie dodajemy około 5 tysięcy złotych wyższą cenę niż zamierzamy uzyskać. Będzie to zapas na negocjacje cenowe bądź zakup sprzętu czy mebli. Kolejnym sposobem na udaną sprzedaż jest zastosowanie elementu wyróżniającego. Takim elementem może być wykończenie jednej ściany w salonie, np. cegiełką lub tapetą, bądź element dekoracyjny. Zamiast dekorowania ścian możemy zastosować przyciągające uwagę oświetlenie bądź elegancki mebel.

Mamy nadzieję, że trochę informacji jak wygląda inwestowanie w małych miejscowościach nieco Wam rozjaśni. Tak jak opisaliśmy powyżej pewne kryteria muszą być zachowane, aby cały proces inwestycyjny przebiegł szybko i sprawnie. W małych miastach jest potencjał, lecz one także muszą mieć pewne cechy. Więcej wiedzy dostaniecie w poradniku! A jeśli macie jakieś pytania z chęcią na nie odpowiemy. ?

Życzymy udanych inwestycji! ?

Szósty flip – tutaj nie robiliśmy remontu

nowe oblicze mieszkania, bez remontu

W ubiegłym miesiącu pisaliśmy o mieszkaniu, na którym nie robiliśmy remontu. Tym razem też się nam udało. Mieszkanie, tak jak poprzednie było w małej miejscowości. Sprzedawało się trochę dłużej, bo 3 tygodnie, ale podczas tych 3 tygodni już robiliśmy remont kolejnego mieszkania. Zatem już wiecie, że na kolejnym flipie remont był zrobiony. 🙂

Tutaj macie przypomnienie wcześniejszego mieszkania bez remontu -> http://noweobliczemieszkania.pl/2019/06/21/piaty-flip-mieszkanie-bez-remontu/

Mieszkanie, o którym dziś mowa różniło się od poprzedniego, którego nie remontowaliśmy. To było małe mieszkanko, na pierwszym piętrze z widokiem na tereny zielone. Oczywiście oglądający kręcili nosem: „ a to za drogo”, „a to za taką cenę powinno być wyremontowane”, „a ja dam tylko tyle”, itp. itd. Nam nie spieszyło się ze sprzedażą, więc nie reagowaliśmy zbytnio, na tego typu komentarze. W końcu działanie pod presją nic dobrego nie wróży. Cierpliwie czekaliśmy na klienta. Aż pewnego wieczoru zadzwonił do nas  przyszły kupujący…

Był to 82-letni Pan, który chciał kupić mieszkanie dla swojego syna. Jak się później okazało, to mieszkanie miała kupić jego córka, która mieszkała w Nowym Jorku. Ze względu na wiek Pana kupującego Paweł pojechał po niego na dworzec, ponieważ mieszkał on 30 km, od miasta, w którym owe mieszkanie się znajdowało. Kupujący po oglądnięciu mieszkania stwierdził, że jego stan nadaje się do wejścia – wystarczy tylko odmalować. 🙂 Miał porozmawiać z córką i dać znać. Czas uciekał, a Pan nie dzwonił, więc my zadzwoniliśmy, czy podjął decyzję. Jeszcze chciał jedne dzień na namyślenie, lecz w efekcie wziął mieszkanie. 🙂 Czasem warto przypomnieć się zainteresowanemu  o naszym mieszkaniu. Często ludzie zwlekają z telefonem, a my grzecznie możemy zapytać czy zadecydowali co dalej. Lecz nie może to być nachalny telefon i nacisk na klienta.

Podpisanie umowy przedwstępnej było dla nas dużym zaskoczeniem. Pan zaproponował bardzo duży zadatek w zamian za możliwość rozpoczęcia remontu jeszcze przed zakupem mieszkania. Zgodziliśmy się, zaufaliśmy starszemu Panu, za co był bardzo wdzięczny. Po raz kolejny zaufanie zaowocowało. To była bardzo ciekawa sprzedaż, gdyż na początku czekaliśmy na pełnomocnictwo od kupującego córki, a na końcu okazało się, że przyjedzie osobiście.

Reasumując naszą historię, po raz kolejny pokazujemy, że nie za każdym razem warto przeprowadzać remont. Potwierdzamy, że w małych miejscowościach jest potencjał do inwestowania. Warto także wykazać się cierpliwością i nie ulegać komentarzom o cenie. Kiedy są negocjacje to są, a kiedy jesteśmy pewni wartości swej nieruchomości to nie ma co odpuszczać. 🙂

 

Piąty flip – mieszkanie bez remontu

remont, mieszkanie, nowe oblicze mieszkania

W ostatnim wpisie była mowa o ekipie remontowej. Możecie tutaj zajrzeć http://noweobliczemieszkania.pl/2019/05/02/ekipa-remontowa-jak-wybrac-najlepsza/. A dziś dodajemy do wpisu takie „piękne” zdjęcia mieszkania, które nadaje się do generalnego remontu. Otóż naszego piątego flipa nazywamy „na brzydko”. Czemu na brzydko? Ponieważ po raz pierwszy sprzedaliśmy mieszkanie bez remontu. Ahh żeby tak było zawsze…

Kolejne mieszkanie bardzo różniło się od poprzednich. Było duże – metraż ponad 60 m2 oraz na 4. piętrze bez windy, ale z balkonem. Grupa odbiorców bardzo zmalała, lecz to nas nie zniechęciło. Byliśmy pewni, że prędzej czy później mieszkanie zostanie sprzedane i to bez remontu! Co nas podkusiło do zakupu tego mieszkania? Oczywiście, że CENA! 

To mieszkanie udało się nam nabyć  za niezbyt wygórowaną kwotę. Jak? Na przetargu (nie komorniczym). 😀 Idąc na przetarg wszystko mieliśmy już obliczone. Za jaką kwotę możemy kupić nieruchomość, by sprzedała się bez remontu. Wiedzieliśmy, że remont na tak dużym mieszkaniu sporo by nas kosztował, nie wspominając o ilości poświęconego czasu. Gdyby nie odpowiednie obliczenia łatwo można byłoby popłynąć i bujać się z taki mieszkaniem przez długi czas. A najlepsze jest to, że obok naszego mieszkania było takie samo, tylko że wyremontowane i nawet cena nie była taka wysoka. Nasze sprzedało się w 2 tygodnie, a było to we wrześniu ubiegłego roku. Tamto stoi do dziś. Może są jacyś chętni? 😀

Sprzedaż takiej nieruchomości jest bardziej wymagająca. Tutaj zachodzi potrzeba wykazania się znacznie większymi umiejętnościami sprzedażowymi. Do pięknego mieszkania dużo łatwiej zachęcić kupujących pokazując jego zalety. W mieszkaniu do generalnego remontu tych cech jest bardzo niewiele oraz minusy ostatniego piętra i dużej powierzchni dają się we znaki.

Jakby każde mieszkanie można było tak szybko sprzedać…

 

Człowiek nie namęczy się zbyt dużo, a zarobi. Ale to są tzw. „strzały” i często się one nie trafiają, choć to nie był nasz ostatni taki „strzał”. O kolejnym będzie niebawem, bo jego historia również jest ciekawa. Odpowiednie badanie rynku przynosi sukces. Tutaj zbadaliśmy rynek nie pod względem dzielnic czy osiedla, lecz jako całe miasto. Nie jest duże, więc wyłapaliśmy cechy, które pomagają przy obrocie nieruchomościami w mniejszych miejscowościach. Dzięki czemu w małych miejscowościach zrobiliśmy już 6 flipów!

remont, mieszkanie

Czwarty flip – niekończąca się historia

Czwarty flip za nami. Choć może nie tak do końca za nami. Do sprzedaży doszło we wrześniu ubiegłego roku, a historia z mieszkaniem ciągnie się dalej. Dlaczego ? Co się stało ? O tym w dzisiejszym wpisie!

Czwarty flip jest wyjątkowy z dwóch powodów. Po pierwsze sprzedaliśmy go zanim zakończyliśmy remont – w zasadzie bez wykończonej łazienki. Po drugie pierwszy raz postanowiliśmy wystawić ogłoszenie bez ukończonego remontu. Chcieliśmy zobaczyć jaki będzie odzew a tu niespodzianka. 🙂 Nie musieliśmy go kończyć, żeby mieszkanie zostało sprzedane ! Pomimo zakończonej transakcji dalej mamy z nim do czynienia. Ale o tym za chwilę 🙂

 

W tym mieszkaniu po raz kolejny postawiliśmy na otwartą przestrzeń. Zburzyliśmy ścianę, która mocno ograniczała światło i potencjał tego mieszkania. W sumie ze ścian to zostały tylko ściany łazienki. 🙂 Zdecydowaliśmy się na salon z aneksem kuchennym oraz małą sypialnię. W sypialni daliśmy przesuwne drzwi, by nie zabierać miejsca w i tak małym pomieszczeniu. Jeden pokój „zamknięty” to taki must have, by było miejsce na prywatność, nawet podczas wizyty gości. Kto z nas, jak dowiaduje się, że przychodzą goście, wszystkie graty nie wsadza do jednego pokoju i zamyka drzwi? 😀

Podczas remontu dowiedzieliśmy się, że w bloku jest planowana wymiana pionu kanalizacyjnego. Oczywiście postanowiliśmy poczekać ze skończeniem łazienki, bo po co remontować skoro zaraz mają zastąpić starą instalację. Niestety… było by zbyt pięknie… Okazało się, że sąsiedzi z dołu nie zgadzają się na remonty, więc wymianę pionu anulowano…  Z pewnością wpłynęło to na decyzję o wystawieniu ogłoszenia bez skończonej łazienki. Nie chcieliśmy już dłużej czekać, więc spróbowaliśmy wystawić mieszkanie w stanie takim, jakim było obecnie. Wszystkim, którzy oglądali nasze mieszkanie gwarantowaliśmy zrobienie łazienki. Jednak klient, który od nas kupił mieszkanie, chciał dokończyć łazienkę sam.

Wymiana grzejników też się nam przeciągała. Urzędnicy w spółdzielni, jak się okazało nie mieli czasu podpisać dokumentów… A z racji tego, że spółdzielnia mieszkaniowa mieściła się w Rzeszowie, a mieszkanie było w Dębicy, trochę nie chciało się nam jeździć za decyzją.  Dopiero, jak musieliśmy wymienić grzejniki „na już” pojechaliśmy osobiście po decyzję. Przynajmniej była pozytywna i wymiana grzejników poszła już sprawnie. W sumie reszta remontu również szybko się zakończyła. 🙂

Nasze oczekiwania w stosunku do sprzedaży sprawdziły się. Po wystawieniu ogłoszenia błyskawicznie zaczęły pojawiać się telefony. I tak, jak wcześniej wspominaliśmy, kupujący chciał mieszkanie bez wykończonej łazienki. My zostawiliśmy jedynie materiały przeznaczone do jej skończenia. Po raz kolejny sprzedaż nieruchomości w małej miejscowości nie zajęła dużo czasu. Tylko trzeba wiedzieć w jakich małych miejscowościach inwestować, bo niestety nie wszędzie będzie taki popyt.

A historia nadal trwa…

 

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego temat czwartego flipa nie jest zakończony. W tym wpisie często wspominana jest łazienka i to ona jest główną gwiazdą tego mieszkania 🙂 Otóż … po zostawieniu materiałów i przekazaniu numeru do wykonawcy myśleliśmy, że temat czwartego flipa będzie zakończony. Jednak po około 2 miesiącach kupujący zgłosił się do nas, że płytki w łazience popękały…

Dlatego zaoferowaliśmy, że wymienimy uszkodzone płytki i postaramy się dogadać z wykonawcami. Wykonawcy oczywiście, nie wzięli na siebie odpowiedzialności za zaistniałą sytuacje, twierdząc, że oni nie przygotowywali podłoża pod uszkodzone ściany. Tylko szkoda, że za wykończenie łazienki wzięli tyle samo, co mieli by robić podłoże… Więc historia zakończyła się bardzo niedawno i pokryliśmy koszty uszkodzeń i ekipy. Wiecie dlaczego nam się to opłaciło ? Ci sami klienci kupili od nas kolejne mieszkanie, ale o tym będzie w przyszłości 🙂

A Wy co zrobilibyście na naszym miejscu ? Może wyegzekwowalibyście od wykonawców gwarancję wykonanej pracy ? Czy również pokrylibyście koszty napraw ?

„Strefa Nieruchomości” – magazyn inwestora

Nadal marzysz o sukcesie i wolności finansowej ? „Strefa Nieruchomości” to historie ludzi sukcesu, które są pokazywane na łamach czasopisma sprawią, że zaczniesz działać i zdobywać kolejne szczyty fortuny!

Co w  drugim numerze ?

W najnowszej „Strefie Nieruchomości” przeczytasz między innymi nasz materiał na temat inwestycji na rynku pierwotnym. Przede wszystkim opowiadamy o tym, czy inwestycja na rynku deweloperskim się opłaca. Jak kształtują się ceny nieruchomości z rynku pierwotnego w Polsce oraz jak pozyskać dogodną dla nas ofertę. Oprócz tego dowiesz się jakie są możliwości wygenerowania zadowalającego zysku inwestując na rynku pierwotnym.

O czym jeszcze się dowiemy ?

Na 100 stronach „Strefy Nieruchomości” przeczytasz wiele inspirujących wywiadów, jak i dotyczących inwestowania w nieruchomości. Natraficie tam na niezbędne informacje dotyczące kamienic oraz inwestowania w zabytki. Jeśli myślicie o wynajmie swojej nieruchomości to koniecznie musicie przeczytać dwa artykuły. Jeden z nich opowiada o najmie mieszkania na dłuższy okres, zaś kolejny o najmie krótkoterminowym.

Gdzie dostaniemy czasopismo ?

2. numer „Strefy Nieruchomości” już do nabycia w sklepie Rentiera – link https://skleprentiera.pl/pl/p/STREFA-NIERUCHOMOSCI-NR-2-Magazyn-Inwestora/497 . A od 15 września „Strefa Nieruchomości” jest dostępna w sieciach Empik w całej Polsce! Dlatego wystarczy pójść do najbliższego salonu i można cieszyć się z zakupu inspirującego czasopisma. 🙂 Z pewnością się Wam spodoba !

Zachęcamy do zakupu i czytania. 🙂

Remont na trzecim mieszkaniu

nowe oblicze mieszkania

Nie tak dawno mówiliśmy o zaufaniu, które zaowocowało podczas kupna oraz sprzedaży naszej trzeciej inwestycji. Teraz chcemy Wam trochę przybliżyć, jak wyglądał remont na trzecim mieszkaniu. Jak zawsze nie obyło się bez problemów, ale plusy też były, które niwelują większość minusów.  Zatem zaczynajmy. 🙂

Na początku zaczniemy od największej korzyści, którą doceniamy, a jest nią bliskość od naszego miejsca zamieszkania. W porównaniu do poprzednich mieszkań, gdzie musieliśmy pokonywać około 50 km w jedną stronę, tutaj niespełna 5 km, było nie do przecenienia. Jednak to nie znaczy, że w Rzeszowie nie będziemy inwestować. Już trwa tam remont kolejnego mieszkania. Lecz tak często nie musimy tam jeździć, ze względu na to, że jest ono z rynku pierwotnego. Podczas remontu trzeciego flipa mieliśmy ten komfort, że mogliśmy szybciej wysprzątać mieszkanie i zabrać się za remont. Oszczędność 2 godzin w podróży przełożyła się na szybkość rozpoczęcia prac.

Dużym plusem było też to, że mieszkanie zostało sprzedane bez wystawienia ogłoszenia. I tutaj zadziałała moc Internetu i poczta pantoflowa. 😀 Kupująca dowiedziała się o naszej działalności od koleżanki i zaczęła obserwować nasze poczynania na Facebook’u. Dzięki temu była na bieżąco z tym co robimy. Pomimo, że remont jeszcze trwał, klientka zabiegała o to, by zobaczyć naszą inwestycję.         I kupiła! 🙂 Jeszcze miała ten przywilej, że mogła wybrać spośród dwóch wariantów naszych projektów kuchni. Wybrała opcje biało – czarną, która wygląda cudownie. 🙂

Kolejną zaletą mieszkania były jego niskie koszty eksploatacyjne. W porównaniu do Rzeszowa tam stawki były o wiele większe niż tutaj. Jednak to nie tylko zmiana miasta wpłynęła na opłaty. Największą decyzyjną był metraż. Tutaj wynosił on około 33m2, zaś nasze rzeszowskie nieruchomości miały około 50m2, a nawet więcej. W mniejszych miastach mały metraż jest bardzo pożądany i takie mieszkanka schodzą bardzo szybko. Zatem jeśli będziecie chcieli inwestować w niewielkich miastach polecamy, by metraż inwestycji nie należał do tych największych 😉

Teraz przejdziemy do mniej przyjemnych rzeczy 😉

Byłoby zbyt pięknie, żeby inwestycja posiadała same zalety. Dlatego z kilkoma kłopotami też trzeba było się uporać.

 

Pierwszą wadą mieszkania było to, że jego okna wychodziły tylko na południe. Jest to klasyczne ułożenie środkowego mieszkania w bloku. Z tego względu projektując takie wnętrze zdecydowaliśmy się zastosować jasne kolory, by pomieszczenia były jak najbardziej optycznie powiększone. W sumie nie tylko kolorami je powiększyliśmy 😀 bo zburzyliśmy dwie ściany, aby zyskać dodatkową przestrzeń. Efekt był piorunujący, w odniesieniu do tego co zastaliśmy przed remontem. To była nasza pierwsza decyzja o burzeniu ścian i z pewnością zrobilibyśmy to raz jeszcze. Okien nie mogliśmy przestawić, ale ścianki działowe owszem 😀

Kiedy zburzyliśmy niepotrzebne ścianki przyglądnęliśmy się tym które pozostały. I niestety pozostawiały one wiele do życzenia… Blok był z cegły i to bardzo solidnej, ale ściany wewnątrz już tak solidnie nie zostały wykonane 😛 były po prostu strasznie krzywe. Ich równanie ekipie remontowej zajęło sporo czasu, ale sobie z tym poradzili. Żeby nie było zbyt łatwo, to oprócz ścian nierówne były jeszcze podłogi. Można było się poczuć jak na betonowych wydmach 😀 Z tego względu musieliśmy zrobić nową wylewkę, by wyrównać podłogi. Jakby jej nie było to nie wyobrażamy sobie położenia płytek czy paneli, a tym bardziej ustawienia mebli 😀

Były trzy główne plusy mieszkania, to niech będą i trzy minusy 😛

 

Zatem kolejnym minusem będzie mała łazienka. Być może w mniejszych mieszkaniach są one standardem, lecz my po raz pierwszy spotkaliśmy się z tak małą łazienką. Co było dla nas wyzwaniem. Musieliśmy kupić płytki stelaż do WC, ale też taki nad którym zrobimy szafkę na piecyk. Oczywiście robiąc zabudowę piecyków nie zapominajcie o odpowiedniej do nich wentylacji. Z wielkością wanny też nie mogliśmy poszaleć, więc wybraliśmy jeden z mniejszych modeli. Łącząc zabudowę geberitu oraz wanny łazienka wydawała się jeszcze mniejsza 😀 dlatego też tutaj postawiliśmy na białe i jasno szare płytki. Jak wiecie lubimy do łazienek dawać czarne kolory, jednak tu takie połączenie odpadało 😀 Również zakup pralki musiał być przemyślany, ponieważ swoje miejsce znalazła pod umywalką.

Umywalka  także sprawiła nam trochę komplikacji, a w zasadzie syfon od niej, który nie chciał współpracować  z położoną poniżej pralką 😀 Jednak koniec końców wszystko przebiegło pomyślnie 🙂

Podsumowując naszą pierwszą inwestycję na nieznanym dotąd rynku jesteśmy bardzo zadowoleni. Jak zawsze podejmując się remontu mieszkania, nie tylko pod flipa znajdą się rzeczy, które nie będą nam sprzyjały. Jednak tutaj i tak było ich stosunkowo niewiele i nie były zbyt trudne. A nagrodą za pracę włożoną w dane mieszkanie będzie nasze zadowolenie, klienta i oczywiście… zysk ! 🙂

Zatem działajcie inwestorzy i pokazujcie, że każdy może ! Powodzenia !

 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

 

 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

 

Drugi flip – sukces zdobytego doświadczenia.

nowe oblicze mieszkania

Kupując nasze pierwsze mieszkanie, byliśmy bardzo zdeterminowani, aby zacząć inwestować jak najszybciej. Może właśnie dlatego nie wzięliśmy pod uwagę wad tej inwestycji. Na pewno czuliśmy w tym mieszkaniu potencjał, który chcieliśmy wykorzystać. Jednak po wielu trudach zdobyliśmy ogromne doświadczenie, które fantastycznie zaowocowało na kolejnym flipie. Dziś trochę przybliżymy Wam temat naszego drugiego zakupu 🙂

Już zaczynając szukać następnego mieszkania, z tyłu głowy cały czas mieliśmy cechy, które nie powinny znaleźć się przy tej inwestycji. Wiedzieliśmy, że nie możemy znów pchać się w mieszkanie, które ma cechy obniżające wartość. Dlatego ostatnie piętro nie wchodziło w grę i pewnie już wchodzić nie będzie 😛 Z balkonem też były problemy, gdyż na pierwszym mieszkaniu każdy o niego pytał, a my – świeciliśmy oczami 😀 Teraz obowiązkowo musiał być ! W sumie sami rozumiemy, dlaczego balkon jest ważny, ponieważ mieszkamy w bloku bez balkonów – a w słoneczne dni przydałby się bardzo 😀 Po wykluczeniu tych defektów, wizja kolejnej inwestycji była gotowa. I znaleźliśmy…

Na osiedlu, gdzie kupiliśmy pierwsze mieszkanie, była oferta, która nas zaciekawiła. Wybraliśmy agencję, gdzie mieliśmy zaufanego pośrednika, który był skłonny negocjować cenę. W końcu nasza propozycja, dość odbiegała od ceny ofertowej 😀 Niektórzy agenci nieruchomości nie są zbytnio skłonni do negocjacji i odważni by powiedzieć sprzedającemu jaki koszt zakupu nas interesuje. Po rozmowach i negocjacjach udało się uzyskać cenę, która nas usatysfakcjonowała ! Zatem perełka znaleziona i oszlifowana !

Zakupione mieszkanie znajdowało się po raz kolejny w bloku z wielkiej płyty. Piętro było niższe – 5. i oczywiście upragniony balkon ! Nasze nowe lokum miało 3 pokoje – w tym  jeden przechodni, kuchnię i łazienkę razem z WC. Kupując to mieszkanie wiedzieliśmy, że przeprowadzimy kolejny remont pod inwestora, ze względu na lokalizację. Osiedle Nowe Miasto w Rzeszowie to raj dla studentów 🙂 Robiąc projekt wydzieliliśmy jeszcze jeden mały korytarz, by wykluczyć pokój przechodni. Reszta pozostała bez zmian (oczywiście mowa tu o ścianach 🙂 ).

Przeprowadzenie remontu

Na początku jak zawsze zaczęliśmy od wynoszenia wszystkich rzeczy z mieszkania. A było ich dość sporo, gdyż właścicielka chciała dużo wziąć, lecz nie miała jak, aż sami musieliśmy wysprzątać mieszkanie. Nie wspominając o piwnicy wypełnionej po brzegi gratami, którą zostawiliśmy do wysprzątania na sam koniec. Nawet w piwnicy przykleiliśmy płyty kartonowo – gipsowe, by miejsce na trzymanie rowerów przez lokatorów było przyjemne.

Zmiana grzejników pomimo zimowej aury, tym razem nie przyniosła tyle problemów. Hydraulik raz, dwa zamroził rury i założył nowe grzejniki. Dużym plusem były dwa plastikowe okna, więc do wymiany zostały jeszcze dwa. Akurat tym razem nie musieliśmy na nie tyle czekać, ponieważ nowiutkie okna znaleźliśmy na OLX 😀 Na drzwi wewnętrzne również nie trzeba było zbyt długo oczekiwać, bo były kupione w markecie budowlanym i wprawione przez ekipę remontową. Lecz zanim kupiliśmy drzwi, musieliśmy dostarczyć ekipie materiały budowlane. Czasu na zakupy było niewiele, ponieważ lecieliśmy na Wyspy Kanaryjskie, a chłopaki chcieli startować z remontem.

Przed wejściem ekipy remontowej, zostały położone płytki na korytarzu oraz w kuchni, ze względu na naglące terminy naszego wykonawcy. Łazienka też była wcześniej wyremontowana, gdyż chłopaki zostawali  na noc, by codziennie nie pokonywać  100 km drogi. Tym razem znów testowaliśmy nowego hydraulika. Na szczęście przeniesienie odpływu do WC nie było dla niego problemem. W końcu mogliśmy zrealizować projekt zaplanowany na poprzednią łazienkę z takim samym rozkładem. Na miejscu WC mogliśmy zrobić wnękowy prysznic i zaoszczędzić miejsce na pralkę i większą umywalkę.

Gdy wróciliśmy z listopadowych wakacji, byliśmy tak ciekawi obecnego efektu, że zaraz po wylądowaniu, prosto z lotniska ruszyliśmy na naszą inwestycję, by parę minut po północy być w Rzeszowie. Byliśmy miło zaskoczeni, ponieważ ekipa była już na końcówce remontu.  Teraz na spokojnie mogliśmy wymierzyć kuchnię, by zamówić meble. Stolarza mieliśmy sprawdzonego, więc nie było większych problemów z ich wyborem i montażem.  Jako, że inwestycja była skierowana dla inwestora ponownie chcieliśmy wyposażyć pokoje w podstawowe meble dla lokatorów. Wybraliśmy kierunek -> IKEA 🙂

Ale nie myślcie, że wszystko poszło tak gładko 😀

Chcąc zaoszczędzić na parapetach postanowiliśmy, że je… wymalujemy ! No i niestety, to nie był dobry pomysł… Czas, który poświęciliśmy na ich przygotowanie i wymalowanie nie przyniosło oczekiwanych oszczędności. Wręcz przeciwnie – podróże z Dębicy do Rzeszowa i ich ilości przerosły nasze wyobrażenia. I końcowy efekt odbiegał, od tego o jaki sobie wyobraziliśmy. A na filmiku wyglądało to tak łatwo i szybko 😀 Teraz już wiemy, że to był błąd i zawsze będziemy zamawiać gotowe parapety.

Będąc na zakupach, znaleźliśmy super drzwi wejściowe, w dobrej cenie i na dodatek pasowały do pozostawionej ościeżnicy. Oczywiście nie zastanawiając się długo kupiliśmy je ! Wszystko było pięknie, ładnie do czasu ich montażu, który wykonaliśmy sami. Okazało się, że drzwi wcale tak dobrze nie pasowały do starej ościeżnicy, jak się nam wydawało. Po dokręceniu środkowego zawiasu, ciągle coś było nie tak. A to u góry nie  dochodziły, a to na dolny czy górny zamek nie dało się zamknąć i tak w kółko. Jednak po wielu godzinach prób i błędów udało się zamontować te nieszczęsne drzwi 😛

Może teraz myśleć, że małe kłopoty to każdemu się mogą trafić, lecz aby było ich jak najmniej musieliśmy się dużo nauczyć na pierwszym Flipie. Dzięki czemu to mieszkanie przyniosło nam satysfakcjonujące zyski i coraz większą ochotę na przeprowadzanie dalszych inwestycji. Najważniejsze jest, by się nie poddawać pomimo problemów, a wyciągać z nich wnioski i brać to co najlepsze. Dlatego nie zrażajcie się podczas kłopotów, bo czym większe kłopoty, tym lepsza nagroda 🙂

nowe oblicze mieszkania
 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

Spotkanie regionalne WIWN® w Rzeszowie

Czytając naszego bloga wiecie, że zajmujemy się kupnem, remontem oraz sprzedażą nieruchomości. Oprócz tego jako liderzy mamy po opieką warsztatowiczów regionu rzeszowskiego, dla których pod czujnym okiem Wojciecha Orzechowskiego organizujemy spotkania regionalne. Co dzieje się na spotkaniu regionalnym ? Co jaki czas jest organizowane ? Po co są realizowane ? O tym opowiemy w dzisiejszym wpisie.

Spotkanie regionalne WIWN® ?

Spotkanie regionalne WIWN® w Rzeszowie, jest największym wydarzeniem w naszym regionie. Organizowane jest cyklicznie co dwa miesiące i na każdym spotkaniu gościmy innego specjalistę. Podczas konferencji prelegent dzieli się swoim doświadczeniami w konkretnym temacie dotyczącym nieruchomości. Również nasi uczestnicy opowiadają o przygodach ze swoimi inwestycjami, jakie problemy ich spotkały oraz co chcieliby zmienić w czasie realizacji kolejnej inwestycji.

Po wystąpieniu specjalisty zawsze poświęcamy czas na dzielenie się między sobą spostrzeżeniami oraz wspólnie rozwiązujemy problemy dotyczące działań na rynku rzeszowskim. Uczestnicy mają możliwość rozwiać swoje wątpliwości i poznać skuteczne rozwiązania doświadczonych inwestorów.

Spotkania regionalne WIWN® są w szczególności dla uczestników Warsztatów, ale też mogą wziąć w nich udział osoby, które chcą dowiedzieć się coś więcej na temat zarabiania na nieruchomościach i osobiście poznać aktywnie działających inwestorów na naszym rynku.

Grono naszej grupy sukcesywnie się powiększa i z każdym kolejnym spotkaniem jest nas coraz więcej. Dzięki czemu mamy możliwość poszerzać obszary, na których możemy inwestować, jak również podejmować wspólnymi siłami jeszcze większe projekty. Jako grupa inwestująca na tym samym rynku, nie stanowimy dla siebie konkurencji, a wręcz przeciwnie jesteśmy dla siebie wsparciem i motywujemy się nawzajem swoimi sukcesami.

Mieliśmy okazję gościć już na spotkaniach  regionalnych naszego mentora, założyciela Warsztatów Inwestowania w Nieruchomości Wojciecha Orzechowskiego, specjalistów od księgowości z firmy E-bilans oraz trenera i coacha menedżerów sprzedaży Karola Fronia oraz przedsiębiorcę i inwestora Macieja Bisa.

Gdzie ? Kiedy?

Na kolejnym spotkaniu, które odbędzie się już jutro 9 maja br. odbędzie się kolejne spotkanie w Grein Hotel Rzeszów***, gdzie temat nieruchomości zabytkowych przybliży nam Alek Busz. Opowie nam czy zakup takiej nieruchomości może być problem czy dużą okazją.

Jeśli i Ty chcesz wziąć udział w takim spotkaniu napisz do nas, a dowiesz się jak zdobyć wejściówkę na to wyjątkowe wydarzenie. ZAPRASZAMY ! 🙂

Trudności podczas pierwszego remontu

trudności podczas pierwszego remontu

Pewnie pamiętacie wpis, gdzie pisaliśmy o naszym pierwszym flipie. Jeśli nie zajrzyjcie tutaj:

Nasz pierwszy flip – inwestycja z zyskiem

Trudności podczas remontu było dość sporo ze względu na naszą pierwszą inwestycję. Mogą one dotyczyć każdego, gdyż nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Wpis o pierwszym flipie zawierał tylko namiastkę naszych problemów, lecz dziś opiszemy o nich trochę szerzej, by dać Wam wskazówki na przyszłość. Przeczytacie też o doświadczeniu, które zdobyliśmy dzięki tej inwestycji.

Do dzieła !

Kiedy zaczyna się swoją przygodę z remontem, szczególnie z tym pierwszym pojawia się duży problem związany ze znalezieniem ekipy remontowej. Chyba, że ktoś ma własną firmę remontową to ma o wiele problemów mniej 🙂  Wyszukanie odpowiednich fachowców jest dość sporym wyzwaniem, tym bardziej, że mamy określony budżet, którego przekroczyć nie chcemy. Niestety, na dobrą ekipę remontową trzeba długo czekać, a wiadomo, że taka też się ceni. Dlatego też wyłapanie dobrych pracowników, którzy mają czas, robią dobrą robotę oraz nie biorą miliona monet to jest wyzwanie.

U nas poszukiwania również przysporzyły trochę problemów. Jedni przyszli oglądnęli powiedzieli super cenę, ale oczywiście musieli ją jeszcze skonsultować – po konsultacjach 2 razy drożej 🙂 Kolejni już inne metody zastosują, szybko i sprawnie wszystko robią, kaskę wezmą i „będzie Pan zadowolony”. No niestety, to co zaproponowali raczej nie sprawdziłoby się w późniejszym użytkowaniu… I jak tu się nie frustrować ? Ehhh…..

W końcu dostaliśmy namiar od znajomego, który ostatnio robił remont domu i był bardzo zadowolony z ekipy remontowej pod każdym względem. Postanowiliśmy, że my też możemy z niej skorzystać. Szybki telefon, spotkanie i Panowie bez oglądania mieszkania podjęli się pracy. Na marginesie fachowcy codziennie musieli pokonać ponad 50 kilometrów, żeby dojechać na naszą rzeszowską inwestycję. I to był strzał w dziesiątkę, a ekipa współpracuje z nami do dziś 🙂

Robiąc remont robimy go od A do Z. Dlatego stare grzejniki również wymieniamy, choć niektórzy twierdzą, że są najlepsze. Cóż, może i dobre są, ale w kwestii wyglądu na pewno nie. Jako, że remont trwał w zimie pojawił się kolejny problem – jak zmienić grzejniki, a może lepiej kto zmieni grzejniki. Spółdzielnia wody nie spuści podczas okresu grzewczego, więc zostało tylko jedno rozwiązanie – trzeba zamrozić rury.

Pierwsze co wklepujemy w Internet hasło hydraulik Rzeszów i dzwonimy, kto podejmie się tej pracy. Nie ma lekko, hydraulicy nie byli zbyt chętni do zamrażania rur i przekonywali do pozostawienie starych żeliwnych grzejników. My jednak wiedzieliśmy, że one zostać nie mogą, ponieważ popsują cały efekt końcowy. Okazało się, że rodzice mają dobrego fachowca, który nie miał problemów z mrożeniem rur. Wystarczyło mu tylko wypożyczyć maszynkę do zamrażania i po kłopocie. Kolejny fachowiec musiał przejechać 50 kilometrów, aby do nas dotrzeć, lecz najważniejsze, że zrobił to na czym nam zależało 🙂

Teraz zajmiemy się oknami. Oczywiście okna zamawiamy wcześniej, aby czas oczekiwania na realizację był jak najkrótszy. Niestety, lecz ten czas może się wydłużyć niezależnie od nas. Z racji przeprowadzenia remontu w okresie zimowo – świątecznym oczekiwanie na gotowe okna trwało dość długo, pomimo odpowiednio wcześnie złożonego zamówienia. Później umówienie się z ekipą montującą okna, również się przeciągało, w efekcie od zamówienia do montażu minęło 8 tygodni 🙁

Były okna więc teraz zajmijmy się drzwiami, których montaż pozostawiał wiele do życzenia. Z racji usuwania metalowych ościeżnic w żelbetonie, sama praca kosztowała wiele czasu i energii. Hałas tak się roznosił, że było słychać na parkingu 😀 Wróćmy do montażu. Aby drzwi elegancko się prezentowały zamówiliśmy z regulowanymi ościeżnicami, które przerosły umiejętności ekipy montującej. Ościeżnice od cięcia miały poszarpaną okleinę i odstawały od ścian. Na szczęście z tymi problemami poradził sobie nasz fachowiec od wykończeń, który ościeżnice pięknie wykończył akrylem. Efekt końcowy  rekompensował wszystkie niedoskonałości  i problemy wynikające z nieestetycznego montażu 🙂

Czego nauczyliśmy się podczas pierwszego remontu ?

Każdy z przebytych problemów daje nam mnóstwo doświadczenia na przyszłość. Wiadomo, że komplikacje nie są mile widziane, ale na nich możemy się nauczyć, jak lepiej postępować podczas kolejnego remontu. Wtedy już nasze następne działania będą bardziej przyjemne, lecz mogą też przynieść inne trudności, których wcześniej nie doświadczyliśmy.

W trakcie pierwszego remontu wspaniale można poznać zatrudnioną ekipę remontową. Będziemy wiedzieć, ile czasu potrzebują na wykończenie mieszkania, jaka jest jakość ich robót oraz jak podchodzą do nagłych sytuacji. My mieliśmy szczęście, gdyż zatrudniona ekipa bardzo się nam spodobała i dziś kończy remont naszego 5 mieszkania 🙂

Z grzejnikami też można sobie poradzić, tylko trzeba pamiętać o wcześniejszym zgłoszeniu do spółdzielni chęć ich wymiany, ponieważ otrzymanie zgody może chwilę potrwać. Do tego dobrzy hydraulicy i nawet wymiana grzejników w zimie nie będzie stanowiła kłopotu.

Z oknami też poradziliśmy sobie – raz udało się kupić na OLX za ekstra cenę, a teraz kupujemy od stałej firmy, gdzie zamawiamy je już podczas umowy przedwstępnej 🙂 Drzwi również bierzemy od tego samego dostawcy co okna i jesteśmy bardzo zadowoleni.

Pora na wnioski, a możemy wysunąć 2 najważniejsze, które zastosowaliśmy wyszukując i remontując naszą kolejną perełkę. Czego skutkiem był wysoki zysk i szybka sprzedaż następnej inwestycji, o czym może napiszemy w przyszłości 🙂

Dlatego ucząc się na błędach nie zniechęcajcie się do remontów. Większość z nas spotyka jakieś komplikacje i można je rozwiązać. A będzie to owocowało podczas kolejnych inwestycji, gdyż pójdzie Wam o wiele łatwiej i oby z jak najmniejszymi problemami 🙂

Tego Wam życzymy i dawajcie znać jak u Was przebiegał pierwszy remont ! 🙂

A może macie jakieś obawy dotyczące remontu, o których chcielibyście porozmawiać ? 🙂