Siódmy flip za nami – odświeżenie!

siódmy flip

Siódmy flip za nami już jakiś czas temu, lecz dopiero teraz mamy chwilę czasu, by podzielić się kolejnymi zdobytymi doświadczeniami. Od jakiegoś czasu opisujemy dla Was remonty z mieszkań w małych miejscowościach. Tym razem będzie tak samo. Jednak tutaj zastosowaliśmy inną taktykę niż na poprzednich inwestycjach. Postawiliśmy na odświeżenie!

Często na ogłoszeniach widzimy, że sprzedający napisał: „mieszkanie po remoncie”, a w rzeczywistości chyba mieszkanie tego remontu nie widziało. Jeśli uznamy pomalowane ściany remontem to możemy się z tym zgodzić. Oczywiście cena takiej perełki jest jak najbardziej w granicach mieszkań po remoncie. Idąc z duchem czasu rządzącym w małych miejscowościach postanowiliśmy, że i tym razem remontu nie będzie, a jedynie odświeżenie. Rzecz jasna, że cena naszego odświeżonego mieszkania nie zbliżała się do tych ładnie wyremontowanych mieszkań. 

W tym przypadku postanowiliśmy mieszkanie jedynie odświeżyć, ponieważ była to nieruchomości nadająca się do mieszkania, potrzebowała wyłącznie odświeżenia wyglądu. Inwestycje w małych miejscowościach mają swoje prawa. My podczas sprzedaży zastosowaliśmy to, iż nasze mieszkanie było dostępne dla większości zainteresowanych i przeważająca część osób będzie mogła sobie na nie pozwolić. Gdybyśmy postawili na gruntowny remont zawężyłaby się grupa odbiorców ze względu na wzrost ceny. Po oszacowaniu mieszkania wiedzieliśmy co musimy na pewno zrobić, by nieruchomość się sprzedała w dobrej cenie i szybkim czasie.

Prace, które zrobiliśmy podczas odnowienia inwestycji:

  • malowanie ścian,
  • wstawienie nowych drzwi wewnętrznych,
  • wymiana blatu kuchennego,
  • wymiana zlewozmywaku w kuchni,
  • czyszczenie sprawnej kuchenki gazowej,
  • czyszczenie mebli w dobrym stanie,
  • renowacja okien,
  • sprzątniecie starych mebli,
  • dodanie elementów dekoracyjnych, tj. dywan, stolik kawowy, wieszak na ubrania, kwiaty.

Wydaje się, że to kilka elementów i może niewiele to zmienia, jednak uwierzcie, że efekt był zadowalający. Pewnie byłoby lepiej, gdybyśmy wyprasowali zasłony. 😀 Wnętrza wyglądały przytulnie i można było zamieszkać od zaraz.

 

Jeśli inwestycja jest w dobrym stanie nie zawsze konieczny jest remont, o czym mówiliśmy we wcześniejszych wpisach. Rozważmy czy będziemy go robić, czy może tak jak w tym przypadku wystarczy kilka zmian. Wiele kosztujący remont może wcale nie przynieść oczekiwanych zysków i nasza praca nie zostanie przez innych doceniona. Gdy mówimy o inwestowaniu w mniejszych miejscowościach warto wziąć pod uwagę fakt, iż mentalność ludzi jest inna niż u mieszkańców dużych miast. Tutaj często ludzie wolą zrobić coś samemu, ktoś z rodziny pomoże jako fachowiec, byle tylko urwać parę groszy. W większych miastach życie jest szybsze i niezbyt komuś się chce cokolwiek robić po godzinach. Wolą mieć wszystko na tip top.

Po raz kolejny można zauważyć jak bardzo różni się inwestowanie pomiędzy małymi, a dużymi miejscowościami. Dziś przybliżamy Wam dwie cechy charakterystyczne dla małych miast, które pomogą podczas inwestycji. Pierwsza to dostępność mieszkania dla dużego grona odbiorców, druga to mentalność mieszkańców. Rzecz jasna, że zawsze może być inaczej w obu z tych przypadków i nie należy wszystkich generalizować. Zastanówcie się jakie zachowania obserwujecie podczas remontu u Waszych bliskich adekwatnie do ich miejsca zamieszkania.

Nasz siódmy flip przyniósł nam nową strategię i pozwolił zdobyć kolejne doświadczenie. Musieliśmy się trochę natrudzić ze sprzedażą nieruchomości. Podczas sprzedaży wielu osobom przeszkadzał fakt niewyremontowanej łazienki oraz parkiet na podłodze. Pomimo dobrych parametrów mieszkania proces sprzedaży wymagał cierpliwości i umiejętnych prezentacji. Każdy potencjalny kupujący może coś powiedzieć o oglądanej nieruchomości, co jest ok, a co by jeszcze poprawił. Proście zainteresowanych o informację zwrotną, to Wam dużo rozjaśni

Atrakcyjna cena zakupu, kolejna pogoń za sprzedającym i badanie jego potrzeb zaowocowało sukcesem. Mieszkanie było nasze, odświeżyliśmy je i sprzedaliśmy. My byliśmy zadowoleni z zysku, a kupujący ze swojego nowego mieszkania. W końcu zadowolony klient poleci nas dalej, a wiecie, że poczta pantoflowa może działać na naszą korzyść.

Siódmy flip zakończony. ?

Remont na trzecim mieszkaniu

nowe oblicze mieszkania

Nie tak dawno mówiliśmy o zaufaniu, które zaowocowało podczas kupna oraz sprzedaży naszej trzeciej inwestycji. Teraz chcemy Wam trochę przybliżyć, jak wyglądał remont na trzecim mieszkaniu. Jak zawsze nie obyło się bez problemów, ale plusy też były, które niwelują większość minusów.  Zatem zaczynajmy. 🙂

Na początku zaczniemy od największej korzyści, którą doceniamy, a jest nią bliskość od naszego miejsca zamieszkania. W porównaniu do poprzednich mieszkań, gdzie musieliśmy pokonywać około 50 km w jedną stronę, tutaj niespełna 5 km, było nie do przecenienia. Jednak to nie znaczy, że w Rzeszowie nie będziemy inwestować. Już trwa tam remont kolejnego mieszkania. Lecz tak często nie musimy tam jeździć, ze względu na to, że jest ono z rynku pierwotnego. Podczas remontu trzeciego flipa mieliśmy ten komfort, że mogliśmy szybciej wysprzątać mieszkanie i zabrać się za remont. Oszczędność 2 godzin w podróży przełożyła się na szybkość rozpoczęcia prac.

Dużym plusem było też to, że mieszkanie zostało sprzedane bez wystawienia ogłoszenia. I tutaj zadziałała moc Internetu i poczta pantoflowa. 😀 Kupująca dowiedziała się o naszej działalności od koleżanki i zaczęła obserwować nasze poczynania na Facebook’u. Dzięki temu była na bieżąco z tym co robimy. Pomimo, że remont jeszcze trwał, klientka zabiegała o to, by zobaczyć naszą inwestycję.         I kupiła! 🙂 Jeszcze miała ten przywilej, że mogła wybrać spośród dwóch wariantów naszych projektów kuchni. Wybrała opcje biało – czarną, która wygląda cudownie. 🙂

Kolejną zaletą mieszkania były jego niskie koszty eksploatacyjne. W porównaniu do Rzeszowa tam stawki były o wiele większe niż tutaj. Jednak to nie tylko zmiana miasta wpłynęła na opłaty. Największą decyzyjną był metraż. Tutaj wynosił on około 33m2, zaś nasze rzeszowskie nieruchomości miały około 50m2, a nawet więcej. W mniejszych miastach mały metraż jest bardzo pożądany i takie mieszkanka schodzą bardzo szybko. Zatem jeśli będziecie chcieli inwestować w niewielkich miastach polecamy, by metraż inwestycji nie należał do tych największych 😉

Teraz przejdziemy do mniej przyjemnych rzeczy 😉

Byłoby zbyt pięknie, żeby inwestycja posiadała same zalety. Dlatego z kilkoma kłopotami też trzeba było się uporać.

 

Pierwszą wadą mieszkania było to, że jego okna wychodziły tylko na południe. Jest to klasyczne ułożenie środkowego mieszkania w bloku. Z tego względu projektując takie wnętrze zdecydowaliśmy się zastosować jasne kolory, by pomieszczenia były jak najbardziej optycznie powiększone. W sumie nie tylko kolorami je powiększyliśmy 😀 bo zburzyliśmy dwie ściany, aby zyskać dodatkową przestrzeń. Efekt był piorunujący, w odniesieniu do tego co zastaliśmy przed remontem. To była nasza pierwsza decyzja o burzeniu ścian i z pewnością zrobilibyśmy to raz jeszcze. Okien nie mogliśmy przestawić, ale ścianki działowe owszem 😀

Kiedy zburzyliśmy niepotrzebne ścianki przyglądnęliśmy się tym które pozostały. I niestety pozostawiały one wiele do życzenia… Blok był z cegły i to bardzo solidnej, ale ściany wewnątrz już tak solidnie nie zostały wykonane 😛 były po prostu strasznie krzywe. Ich równanie ekipie remontowej zajęło sporo czasu, ale sobie z tym poradzili. Żeby nie było zbyt łatwo, to oprócz ścian nierówne były jeszcze podłogi. Można było się poczuć jak na betonowych wydmach 😀 Z tego względu musieliśmy zrobić nową wylewkę, by wyrównać podłogi. Jakby jej nie było to nie wyobrażamy sobie położenia płytek czy paneli, a tym bardziej ustawienia mebli 😀

Były trzy główne plusy mieszkania, to niech będą i trzy minusy 😛

 

Zatem kolejnym minusem będzie mała łazienka. Być może w mniejszych mieszkaniach są one standardem, lecz my po raz pierwszy spotkaliśmy się z tak małą łazienką. Co było dla nas wyzwaniem. Musieliśmy kupić płytki stelaż do WC, ale też taki nad którym zrobimy szafkę na piecyk. Oczywiście robiąc zabudowę piecyków nie zapominajcie o odpowiedniej do nich wentylacji. Z wielkością wanny też nie mogliśmy poszaleć, więc wybraliśmy jeden z mniejszych modeli. Łącząc zabudowę geberitu oraz wanny łazienka wydawała się jeszcze mniejsza 😀 dlatego też tutaj postawiliśmy na białe i jasno szare płytki. Jak wiecie lubimy do łazienek dawać czarne kolory, jednak tu takie połączenie odpadało 😀 Również zakup pralki musiał być przemyślany, ponieważ swoje miejsce znalazła pod umywalką.

Umywalka  także sprawiła nam trochę komplikacji, a w zasadzie syfon od niej, który nie chciał współpracować  z położoną poniżej pralką 😀 Jednak koniec końców wszystko przebiegło pomyślnie 🙂

Podsumowując naszą pierwszą inwestycję na nieznanym dotąd rynku jesteśmy bardzo zadowoleni. Jak zawsze podejmując się remontu mieszkania, nie tylko pod flipa znajdą się rzeczy, które nie będą nam sprzyjały. Jednak tutaj i tak było ich stosunkowo niewiele i nie były zbyt trudne. A nagrodą za pracę włożoną w dane mieszkanie będzie nasze zadowolenie, klienta i oczywiście… zysk ! 🙂

Zatem działajcie inwestorzy i pokazujcie, że każdy może ! Powodzenia !

 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

 

 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

 

Nasz pierwszy flip – inwestycja z zyskiem

nasz-pierwszy-flip

Myśląc o naszej pierwszej inwestycji jesteśmy bardzo szczęśliwi, że daliśmy radę i teraz cieszy kogoś innego. W końcu zawsze jak robi się coś po raz pierwszy towarzyszą temu obawy. Czasem jednak patrząc na wieżowce, na ostatnie ich piętra mówimy – co nas podkusiło, żeby wybrać 11 piętro 😀

Co to jest flip ?

Pewnie nie każdy z Was wie, co oznacza termin flip. Dlatego krótko tłumacząc – jest to po prostu zakup mieszkania, jego remont, a następnie sprzedaż z zyskiem w krótkim czasie. Oto ten cały flip 🙂Dlatego dzisiejszy wpis jest o naszym pierwszym flipie, żeby podzielić się z Wami naszym doświadczeniem.

Dlaczego to mieszkanie ?

Kiedy zbadaliśmy rynek i oszacowaliśmy w jakiej cenie powinniśmy szukać mieszkania, zaczęliśmy szukać naszej perełki. Zdeterminowani, w pełni gotowości do działania chcieliśmy zrobić flipa jak najszybciej. I trafiło się mieszkanie, które spełniało kryterium naszej ceny, bo wszystkich wzorców idealnego mieszkania po flipa to nie miało 😀 W dużej mierze przyciągnął nas widok tętniącego życiem miasta oraz świetna lokalizacja. Po spotkaniu z agentem nieruchomości, które miał to mieszkanie w ofercie, coraz bardziej czuliśmy klimat tego mieszkania. Tym bardziej, że  agent mówił, o  wielkim zainteresowaniu tym mieszkaniem. Wiadomo, że chcieliśmy być pierwsi, więc postanowiliśmy, że BIERZEMY !

Remont

Po zakupie mieszkania natychmiastowo wzięliśmy się za remont. Oczywiście, jak to na początku bywa chcieliśmy jak najwięcej zrobić własnymi siłami. W międzyczasie zamówiliśmy okna i drzwi, bo na te rzeczy trzeba czekać najdłużej. Poszukiwania ekipy remontowej też łatwe nie były. W efekcie ściągnęliśmy ekipę z naszych rodzinnych stron. Z racji przebiegu remontu w miesiącach zimowych znalezienie hydraulika, który podejmie się zamrożenia rur też do łatwych nie należało. Kiedy remont trwał w pełni, codziennie jeździliśmy doglądać prac oraz dowoziliśmy brakujący materiał. Trochę to wszystko trwało, ale poszło zgodnie z naszym projektem, który sami zaaranżowaliśmy.

W pewnym stopniu problemu przysporzył nam pseudo stolarz. Zaprojektowaliśmy meble kuchenne i oddaliśmy do realizacji stolarzowi. To co on przywiózł wyglądało gorzej niż z marketu. Meble były brudne, krzywe, źle wyprofilowane i o tego założone brzydkie uchwyty – a miały być frezowane… Jedyne co było dobre to blat, reszta powędrowała ze stolarzem, który musiał swoje arcydzieło zabrać ze sobą. Dziś już mamy wspaniałego stolarza 🙂

Sprzedaż – wątpliwości kupujących

Teraz przejdźmy do sprzedaży. Mieszkanie wykończone pod klucz, z najlepszych materiałów, ale klienci zawsze znajdą coś co nie będzie im pasowało. Głównym problemem był brak balkonu. Niektórzy nawet nie chcieli oglądać mieszkania, jak dowiedzieli się, że nie ma balkonu.

Kolejnym minusem było przekonanie – „na najwyższych piętrach zawsze jest gorąco”. Otóż, obalenie tego mitu przyszło z czasem, gdy na nasze mieszkanie przyszły dziewczyny, które miały wynajmować pokoje na tym samym piętrze tylko w bloku obok. Po wejściu do nas stwierdziły, że tutaj temperatura jest znacznie niższa. Co powodowało taką różnicę ? Podczas remontu ociepliliśmy ściany, aby je wyrównać, co skutkowało lepszą termoizolacją.

Oczywiście kłopotem było też ostatnie piętro. Winda dojeżdżała do 10. piętra, więc podejście jeszcze jednego było nie na rękę kupującym. W starszym budownictwie 11. piętra są spostrzegane jako stare suszarnie. Pewnie dlatego jedna z kupujących była ciekawa, czy nasze mieszkanie ma w ogóle nadany jakiś numer 😀

Gdy nasz entuzjazm powoli opadał szukaliśmy rozwiązania jak sprzedać to mieszkanie. Wpadliśmy na pomysł, że wstawimy meble do pokoi i przeznaczymy je na wynajem. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Lokatorzy znaleźli się w mgnieniu oka. Pozostało tylko czekać na inwestora, który wszystko miał już podane na tacy. Długo nie czekaliśmy. W ciągu 3 dni podpisaliśmy umowę przedwstępną !

Ogólnie sprzedaż tego mieszkania trwała łącznie 3 miesiące. W Rzeszowie biura nieruchomości zakładają finalizację mieszkań od 6 miesięcy jako standardowy czas. U nas istotną rolę odegrała lokalizacja, która jest bardzo ważna !

Od tego momentu postanowiliśmy robić mieszkania pod inwestorów. Dzielnica, w której inwestujemy jest jedną z najlepszych na tego typu inwestycje. O kolejnym Flipie opowiemy Wam już niebawem – też przeznaczony dla inwestora.

A Wy chcielibyście mieszkać na 11 piętrze ? Czy również wzięlibyście takie mieszkanie pod inwestycję ?