Ekipa remontowa – jak wybrać najlepszą?

ekipa remontowa, nowe oblicze mieszkania

Ekipa remontowa – jak wybrać najlepszą, aby nasz remont przebiegał szybko i sprawnie? W końcu jest ona czynnikiem gwarantującym jego jakość. Jednak dobór ekipy remontowej wcale nie jest taki prosty. Czym kierować się przy jej wyborze? O tym w dzisiejszym poście.

Pierwszy raz stanęliśmy przed wyborem ekipy remontowej podczas naszego pierwszego filipa. Zaprosiliśmy na nasze mieszkanie trzy ekipy remontowe, każda z nich mówiła co innego i oczywiście oferowała inną cenę. Jednak u nas zadziałała poczta pantoflowa, ponieważ naszą ekipę remontową polecił nam nasz znajomy. To był dobry wybór! Jednak co zrobić, gdy nie mamy poleconej ekipy remontowej? Jeśli chcemy szukać ekip w Internecie warto wziąć pod uwagę ich opinie, ponieważ są one najbardziej rzetelnym źródłem informacji. Jak jest ich dużo i są one pozytywne, to warto umówić się z taką ekipą na spotkanie. Większość z nas szukając ekipy remontowej chce oczywiście wziąć taką, żeby zrobiła prace solidnie, ale również nie za wygórowaną cenę. Jednak w tej kwestii musimy uważać, ponieważ czasem tanio nie oznacza dobrze.

Fachowcy z portalu ogłoszeniowego

Raz byliśmy świadkami jak jeden ze znajomych wziął hydraulika do zamrażania rur z portalu ogłoszeniowego. Niestety fachowiec nie okazał się być dobrym materiałem do przeprowadzenia tak ambitnych prac. Pan nieświadomy, być może niekompetentny chciał zamrozić rury, jednak do końca nie wiedział jak to się robi. Co skutkowało tym że gorąca woda z instalacji C.O. o sile czterech atmosfer napierała na całe mieszkanie. Możecie sobie wyobrazić minę właściciela mieszkania, który zatrudnił tego Pana.  Na domiar złego ta sytuacja stała się w sobotę, gdzie spółdzielnia była zamknięta i trzeba było dzwonić po ekipę, która obsługiwała całe miasto. Zatem mamy nauczkę, jeśli chcemy wziąć kogoś z Internetu warto go wcześniej sprawdzić. Choć musimy przyznać, że i my ostatnio skusiliśmy się na fachowca z sieci. 😀 Tak to jest, jak się robi 3 remonty w jednym czasie. Na szczęście wszystko poszło prawie dobrze, a to co było źle zostało naprawione w ramach gwarancji. 😀

Posiadanie kompetentnej i rzetelnej ekipy remontowej to skarb. Co do rzetelności, to możemy Wam powiedzieć, że nawet jak ekipa robi kolejny remont może zrobić coś głupiego. Przykładem tu będzie, jak na ostatnim remoncie fachowcy połakomili się na stare żeliwne grzejniki. 😀 Po prostu wynieśli je z mieszkania i oddali na złom. 😀 Po małej kłótni zaproponowali podzielić się zyskiem, a na dodatek narzekali, że ciężko było je wynieść . 😀 Koniec końców zysk z grzejników musieli przeznaczyć na pokrycie strat z ich winy. Otóż podczas ściągnięcia grzejników nie zabezpieczyli ich i woda polała się do sąsiada.

Ekipa remontowa – jak wybrać najlepszą, by być z niej zadowolonym?

Z pewnością trzeba wyznaczać granice. Co i za ile mogą zrobić, by później w trakcie remontu nie okazało się, że doszły niespodziewane koszty. Warto przed rozpoczęciem pracy z nową ekipą zobaczyć ich wcześniejsze dokonania i posłuchać opinii innych. Pomocne jest przygotowanie prostego rzutu mieszkania z góry wraz z policzonymi powierzchniami ścian, sufitów oraz podłóg. Wyszczególniając w projekcie powierzchnie pod płytki i panele. Kontrola postępu prac jest jak najbardziej wskazana, żeby ewentualne niedociągnięcia korygować od razu. Zapewnienie posiłku dla pracowników będzie punktowało i ekipa z pewnością bardziej przyłoży się do pracy. Jeśli ekipa super się spisze, warto ich dodatkowo nagrodzić.  Jeśli my będziemy dobrymi pracodawcami, ludzie chętnie będą dla nas pracować. Oczywiście, w momencie kiedy coś idzie nie tak, stanowczo  egzekwujemy to na czym nam zależy. Gdy ekipa mocno nas zawiedzie rozstajemy się. Na drobne przewinienia można przymknąć oko. 😉

Dodatkową korzyścią jest projektant wnętrz. Dzięki niemu jesteśmy odciążeni  od swoich obowiązków i eliminujemy niedomówienia między nami a ekipą. Naturalne jest, że możemy o czymś  zapomnieć  czy nie wziąć pod uwagę. Ekipa dostaje od projektanta gotowy projekt i może działać bez pytania: „Panie, a to jak mamy zrobić”. 😀

Podsumowując, życzymy Wam, abyście zawsze znajdowali i posiadali wymarzone ekipy remontowe. 🙂 Kiedy będziecie ją mieć, to z nikim innym nie będziecie chcieli się nią dzielić. 😀

Remont na trzecim mieszkaniu

nowe oblicze mieszkania

Nie tak dawno mówiliśmy o zaufaniu, które zaowocowało podczas kupna oraz sprzedaży naszej trzeciej inwestycji. Teraz chcemy Wam trochę przybliżyć, jak wyglądał remont na trzecim mieszkaniu. Jak zawsze nie obyło się bez problemów, ale plusy też były, które niwelują większość minusów.  Zatem zaczynajmy. 🙂

Na początku zaczniemy od największej korzyści, którą doceniamy, a jest nią bliskość od naszego miejsca zamieszkania. W porównaniu do poprzednich mieszkań, gdzie musieliśmy pokonywać około 50 km w jedną stronę, tutaj niespełna 5 km, było nie do przecenienia. Jednak to nie znaczy, że w Rzeszowie nie będziemy inwestować. Już trwa tam remont kolejnego mieszkania. Lecz tak często nie musimy tam jeździć, ze względu na to, że jest ono z rynku pierwotnego. Podczas remontu trzeciego flipa mieliśmy ten komfort, że mogliśmy szybciej wysprzątać mieszkanie i zabrać się za remont. Oszczędność 2 godzin w podróży przełożyła się na szybkość rozpoczęcia prac.

Dużym plusem było też to, że mieszkanie zostało sprzedane bez wystawienia ogłoszenia. I tutaj zadziałała moc Internetu i poczta pantoflowa. 😀 Kupująca dowiedziała się o naszej działalności od koleżanki i zaczęła obserwować nasze poczynania na Facebook’u. Dzięki temu była na bieżąco z tym co robimy. Pomimo, że remont jeszcze trwał, klientka zabiegała o to, by zobaczyć naszą inwestycję.         I kupiła! 🙂 Jeszcze miała ten przywilej, że mogła wybrać spośród dwóch wariantów naszych projektów kuchni. Wybrała opcje biało – czarną, która wygląda cudownie. 🙂

Kolejną zaletą mieszkania były jego niskie koszty eksploatacyjne. W porównaniu do Rzeszowa tam stawki były o wiele większe niż tutaj. Jednak to nie tylko zmiana miasta wpłynęła na opłaty. Największą decyzyjną był metraż. Tutaj wynosił on około 33m2, zaś nasze rzeszowskie nieruchomości miały około 50m2, a nawet więcej. W mniejszych miastach mały metraż jest bardzo pożądany i takie mieszkanka schodzą bardzo szybko. Zatem jeśli będziecie chcieli inwestować w niewielkich miastach polecamy, by metraż inwestycji nie należał do tych największych 😉

Teraz przejdziemy do mniej przyjemnych rzeczy 😉

Byłoby zbyt pięknie, żeby inwestycja posiadała same zalety. Dlatego z kilkoma kłopotami też trzeba było się uporać.

 

Pierwszą wadą mieszkania było to, że jego okna wychodziły tylko na południe. Jest to klasyczne ułożenie środkowego mieszkania w bloku. Z tego względu projektując takie wnętrze zdecydowaliśmy się zastosować jasne kolory, by pomieszczenia były jak najbardziej optycznie powiększone. W sumie nie tylko kolorami je powiększyliśmy 😀 bo zburzyliśmy dwie ściany, aby zyskać dodatkową przestrzeń. Efekt był piorunujący, w odniesieniu do tego co zastaliśmy przed remontem. To była nasza pierwsza decyzja o burzeniu ścian i z pewnością zrobilibyśmy to raz jeszcze. Okien nie mogliśmy przestawić, ale ścianki działowe owszem 😀

Kiedy zburzyliśmy niepotrzebne ścianki przyglądnęliśmy się tym które pozostały. I niestety pozostawiały one wiele do życzenia… Blok był z cegły i to bardzo solidnej, ale ściany wewnątrz już tak solidnie nie zostały wykonane 😛 były po prostu strasznie krzywe. Ich równanie ekipie remontowej zajęło sporo czasu, ale sobie z tym poradzili. Żeby nie było zbyt łatwo, to oprócz ścian nierówne były jeszcze podłogi. Można było się poczuć jak na betonowych wydmach 😀 Z tego względu musieliśmy zrobić nową wylewkę, by wyrównać podłogi. Jakby jej nie było to nie wyobrażamy sobie położenia płytek czy paneli, a tym bardziej ustawienia mebli 😀

Były trzy główne plusy mieszkania, to niech będą i trzy minusy 😛

 

Zatem kolejnym minusem będzie mała łazienka. Być może w mniejszych mieszkaniach są one standardem, lecz my po raz pierwszy spotkaliśmy się z tak małą łazienką. Co było dla nas wyzwaniem. Musieliśmy kupić płytki stelaż do WC, ale też taki nad którym zrobimy szafkę na piecyk. Oczywiście robiąc zabudowę piecyków nie zapominajcie o odpowiedniej do nich wentylacji. Z wielkością wanny też nie mogliśmy poszaleć, więc wybraliśmy jeden z mniejszych modeli. Łącząc zabudowę geberitu oraz wanny łazienka wydawała się jeszcze mniejsza 😀 dlatego też tutaj postawiliśmy na białe i jasno szare płytki. Jak wiecie lubimy do łazienek dawać czarne kolory, jednak tu takie połączenie odpadało 😀 Również zakup pralki musiał być przemyślany, ponieważ swoje miejsce znalazła pod umywalką.

Umywalka  także sprawiła nam trochę komplikacji, a w zasadzie syfon od niej, który nie chciał współpracować  z położoną poniżej pralką 😀 Jednak koniec końców wszystko przebiegło pomyślnie 🙂

Podsumowując naszą pierwszą inwestycję na nieznanym dotąd rynku jesteśmy bardzo zadowoleni. Jak zawsze podejmując się remontu mieszkania, nie tylko pod flipa znajdą się rzeczy, które nie będą nam sprzyjały. Jednak tutaj i tak było ich stosunkowo niewiele i nie były zbyt trudne. A nagrodą za pracę włożoną w dane mieszkanie będzie nasze zadowolenie, klienta i oczywiście… zysk ! 🙂

Zatem działajcie inwestorzy i pokazujcie, że każdy może ! Powodzenia !

 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

 

 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

 

Drugi flip – sukces zdobytego doświadczenia.

nowe oblicze mieszkania

Kupując nasze pierwsze mieszkanie, byliśmy bardzo zdeterminowani, aby zacząć inwestować jak najszybciej. Może właśnie dlatego nie wzięliśmy pod uwagę wad tej inwestycji. Na pewno czuliśmy w tym mieszkaniu potencjał, który chcieliśmy wykorzystać. Jednak po wielu trudach zdobyliśmy ogromne doświadczenie, które fantastycznie zaowocowało na kolejnym flipie. Dziś trochę przybliżymy Wam temat naszego drugiego zakupu 🙂

Już zaczynając szukać następnego mieszkania, z tyłu głowy cały czas mieliśmy cechy, które nie powinny znaleźć się przy tej inwestycji. Wiedzieliśmy, że nie możemy znów pchać się w mieszkanie, które ma cechy obniżające wartość. Dlatego ostatnie piętro nie wchodziło w grę i pewnie już wchodzić nie będzie 😛 Z balkonem też były problemy, gdyż na pierwszym mieszkaniu każdy o niego pytał, a my – świeciliśmy oczami 😀 Teraz obowiązkowo musiał być ! W sumie sami rozumiemy, dlaczego balkon jest ważny, ponieważ mieszkamy w bloku bez balkonów – a w słoneczne dni przydałby się bardzo 😀 Po wykluczeniu tych defektów, wizja kolejnej inwestycji była gotowa. I znaleźliśmy…

Na osiedlu, gdzie kupiliśmy pierwsze mieszkanie, była oferta, która nas zaciekawiła. Wybraliśmy agencję, gdzie mieliśmy zaufanego pośrednika, który był skłonny negocjować cenę. W końcu nasza propozycja, dość odbiegała od ceny ofertowej 😀 Niektórzy agenci nieruchomości nie są zbytnio skłonni do negocjacji i odważni by powiedzieć sprzedającemu jaki koszt zakupu nas interesuje. Po rozmowach i negocjacjach udało się uzyskać cenę, która nas usatysfakcjonowała ! Zatem perełka znaleziona i oszlifowana !

Zakupione mieszkanie znajdowało się po raz kolejny w bloku z wielkiej płyty. Piętro było niższe – 5. i oczywiście upragniony balkon ! Nasze nowe lokum miało 3 pokoje – w tym  jeden przechodni, kuchnię i łazienkę razem z WC. Kupując to mieszkanie wiedzieliśmy, że przeprowadzimy kolejny remont pod inwestora, ze względu na lokalizację. Osiedle Nowe Miasto w Rzeszowie to raj dla studentów 🙂 Robiąc projekt wydzieliliśmy jeszcze jeden mały korytarz, by wykluczyć pokój przechodni. Reszta pozostała bez zmian (oczywiście mowa tu o ścianach 🙂 ).

Przeprowadzenie remontu

Na początku jak zawsze zaczęliśmy od wynoszenia wszystkich rzeczy z mieszkania. A było ich dość sporo, gdyż właścicielka chciała dużo wziąć, lecz nie miała jak, aż sami musieliśmy wysprzątać mieszkanie. Nie wspominając o piwnicy wypełnionej po brzegi gratami, którą zostawiliśmy do wysprzątania na sam koniec. Nawet w piwnicy przykleiliśmy płyty kartonowo – gipsowe, by miejsce na trzymanie rowerów przez lokatorów było przyjemne.

Zmiana grzejników pomimo zimowej aury, tym razem nie przyniosła tyle problemów. Hydraulik raz, dwa zamroził rury i założył nowe grzejniki. Dużym plusem były dwa plastikowe okna, więc do wymiany zostały jeszcze dwa. Akurat tym razem nie musieliśmy na nie tyle czekać, ponieważ nowiutkie okna znaleźliśmy na OLX 😀 Na drzwi wewnętrzne również nie trzeba było zbyt długo oczekiwać, bo były kupione w markecie budowlanym i wprawione przez ekipę remontową. Lecz zanim kupiliśmy drzwi, musieliśmy dostarczyć ekipie materiały budowlane. Czasu na zakupy było niewiele, ponieważ lecieliśmy na Wyspy Kanaryjskie, a chłopaki chcieli startować z remontem.

Przed wejściem ekipy remontowej, zostały położone płytki na korytarzu oraz w kuchni, ze względu na naglące terminy naszego wykonawcy. Łazienka też była wcześniej wyremontowana, gdyż chłopaki zostawali  na noc, by codziennie nie pokonywać  100 km drogi. Tym razem znów testowaliśmy nowego hydraulika. Na szczęście przeniesienie odpływu do WC nie było dla niego problemem. W końcu mogliśmy zrealizować projekt zaplanowany na poprzednią łazienkę z takim samym rozkładem. Na miejscu WC mogliśmy zrobić wnękowy prysznic i zaoszczędzić miejsce na pralkę i większą umywalkę.

Gdy wróciliśmy z listopadowych wakacji, byliśmy tak ciekawi obecnego efektu, że zaraz po wylądowaniu, prosto z lotniska ruszyliśmy na naszą inwestycję, by parę minut po północy być w Rzeszowie. Byliśmy miło zaskoczeni, ponieważ ekipa była już na końcówce remontu.  Teraz na spokojnie mogliśmy wymierzyć kuchnię, by zamówić meble. Stolarza mieliśmy sprawdzonego, więc nie było większych problemów z ich wyborem i montażem.  Jako, że inwestycja była skierowana dla inwestora ponownie chcieliśmy wyposażyć pokoje w podstawowe meble dla lokatorów. Wybraliśmy kierunek -> IKEA 🙂

Ale nie myślcie, że wszystko poszło tak gładko 😀

Chcąc zaoszczędzić na parapetach postanowiliśmy, że je… wymalujemy ! No i niestety, to nie był dobry pomysł… Czas, który poświęciliśmy na ich przygotowanie i wymalowanie nie przyniosło oczekiwanych oszczędności. Wręcz przeciwnie – podróże z Dębicy do Rzeszowa i ich ilości przerosły nasze wyobrażenia. I końcowy efekt odbiegał, od tego o jaki sobie wyobraziliśmy. A na filmiku wyglądało to tak łatwo i szybko 😀 Teraz już wiemy, że to był błąd i zawsze będziemy zamawiać gotowe parapety.

Będąc na zakupach, znaleźliśmy super drzwi wejściowe, w dobrej cenie i na dodatek pasowały do pozostawionej ościeżnicy. Oczywiście nie zastanawiając się długo kupiliśmy je ! Wszystko było pięknie, ładnie do czasu ich montażu, który wykonaliśmy sami. Okazało się, że drzwi wcale tak dobrze nie pasowały do starej ościeżnicy, jak się nam wydawało. Po dokręceniu środkowego zawiasu, ciągle coś było nie tak. A to u góry nie  dochodziły, a to na dolny czy górny zamek nie dało się zamknąć i tak w kółko. Jednak po wielu godzinach prób i błędów udało się zamontować te nieszczęsne drzwi 😛

Może teraz myśleć, że małe kłopoty to każdemu się mogą trafić, lecz aby było ich jak najmniej musieliśmy się dużo nauczyć na pierwszym Flipie. Dzięki czemu to mieszkanie przyniosło nam satysfakcjonujące zyski i coraz większą ochotę na przeprowadzanie dalszych inwestycji. Najważniejsze jest, by się nie poddawać pomimo problemów, a wyciągać z nich wnioski i brać to co najlepsze. Dlatego nie zrażajcie się podczas kłopotów, bo czym większe kłopoty, tym lepsza nagroda 🙂

nowe oblicze mieszkania
 

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

nowe oblicze mieszkania

Trudności podczas pierwszego remontu

trudności podczas pierwszego remontu

Pewnie pamiętacie wpis, gdzie pisaliśmy o naszym pierwszym flipie. Jeśli nie zajrzyjcie tutaj:

Nasz pierwszy flip – inwestycja z zyskiem

Trudności podczas remontu było dość sporo ze względu na naszą pierwszą inwestycję. Mogą one dotyczyć każdego, gdyż nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Wpis o pierwszym flipie zawierał tylko namiastkę naszych problemów, lecz dziś opiszemy o nich trochę szerzej, by dać Wam wskazówki na przyszłość. Przeczytacie też o doświadczeniu, które zdobyliśmy dzięki tej inwestycji.

Do dzieła !

Kiedy zaczyna się swoją przygodę z remontem, szczególnie z tym pierwszym pojawia się duży problem związany ze znalezieniem ekipy remontowej. Chyba, że ktoś ma własną firmę remontową to ma o wiele problemów mniej 🙂  Wyszukanie odpowiednich fachowców jest dość sporym wyzwaniem, tym bardziej, że mamy określony budżet, którego przekroczyć nie chcemy. Niestety, na dobrą ekipę remontową trzeba długo czekać, a wiadomo, że taka też się ceni. Dlatego też wyłapanie dobrych pracowników, którzy mają czas, robią dobrą robotę oraz nie biorą miliona monet to jest wyzwanie.

U nas poszukiwania również przysporzyły trochę problemów. Jedni przyszli oglądnęli powiedzieli super cenę, ale oczywiście musieli ją jeszcze skonsultować – po konsultacjach 2 razy drożej 🙂 Kolejni już inne metody zastosują, szybko i sprawnie wszystko robią, kaskę wezmą i „będzie Pan zadowolony”. No niestety, to co zaproponowali raczej nie sprawdziłoby się w późniejszym użytkowaniu… I jak tu się nie frustrować ? Ehhh…..

W końcu dostaliśmy namiar od znajomego, który ostatnio robił remont domu i był bardzo zadowolony z ekipy remontowej pod każdym względem. Postanowiliśmy, że my też możemy z niej skorzystać. Szybki telefon, spotkanie i Panowie bez oglądania mieszkania podjęli się pracy. Na marginesie fachowcy codziennie musieli pokonać ponad 50 kilometrów, żeby dojechać na naszą rzeszowską inwestycję. I to był strzał w dziesiątkę, a ekipa współpracuje z nami do dziś 🙂

Robiąc remont robimy go od A do Z. Dlatego stare grzejniki również wymieniamy, choć niektórzy twierdzą, że są najlepsze. Cóż, może i dobre są, ale w kwestii wyglądu na pewno nie. Jako, że remont trwał w zimie pojawił się kolejny problem – jak zmienić grzejniki, a może lepiej kto zmieni grzejniki. Spółdzielnia wody nie spuści podczas okresu grzewczego, więc zostało tylko jedno rozwiązanie – trzeba zamrozić rury.

Pierwsze co wklepujemy w Internet hasło hydraulik Rzeszów i dzwonimy, kto podejmie się tej pracy. Nie ma lekko, hydraulicy nie byli zbyt chętni do zamrażania rur i przekonywali do pozostawienie starych żeliwnych grzejników. My jednak wiedzieliśmy, że one zostać nie mogą, ponieważ popsują cały efekt końcowy. Okazało się, że rodzice mają dobrego fachowca, który nie miał problemów z mrożeniem rur. Wystarczyło mu tylko wypożyczyć maszynkę do zamrażania i po kłopocie. Kolejny fachowiec musiał przejechać 50 kilometrów, aby do nas dotrzeć, lecz najważniejsze, że zrobił to na czym nam zależało 🙂

Teraz zajmiemy się oknami. Oczywiście okna zamawiamy wcześniej, aby czas oczekiwania na realizację był jak najkrótszy. Niestety, lecz ten czas może się wydłużyć niezależnie od nas. Z racji przeprowadzenia remontu w okresie zimowo – świątecznym oczekiwanie na gotowe okna trwało dość długo, pomimo odpowiednio wcześnie złożonego zamówienia. Później umówienie się z ekipą montującą okna, również się przeciągało, w efekcie od zamówienia do montażu minęło 8 tygodni 🙁

Były okna więc teraz zajmijmy się drzwiami, których montaż pozostawiał wiele do życzenia. Z racji usuwania metalowych ościeżnic w żelbetonie, sama praca kosztowała wiele czasu i energii. Hałas tak się roznosił, że było słychać na parkingu 😀 Wróćmy do montażu. Aby drzwi elegancko się prezentowały zamówiliśmy z regulowanymi ościeżnicami, które przerosły umiejętności ekipy montującej. Ościeżnice od cięcia miały poszarpaną okleinę i odstawały od ścian. Na szczęście z tymi problemami poradził sobie nasz fachowiec od wykończeń, który ościeżnice pięknie wykończył akrylem. Efekt końcowy  rekompensował wszystkie niedoskonałości  i problemy wynikające z nieestetycznego montażu 🙂

Czego nauczyliśmy się podczas pierwszego remontu ?

Każdy z przebytych problemów daje nam mnóstwo doświadczenia na przyszłość. Wiadomo, że komplikacje nie są mile widziane, ale na nich możemy się nauczyć, jak lepiej postępować podczas kolejnego remontu. Wtedy już nasze następne działania będą bardziej przyjemne, lecz mogą też przynieść inne trudności, których wcześniej nie doświadczyliśmy.

W trakcie pierwszego remontu wspaniale można poznać zatrudnioną ekipę remontową. Będziemy wiedzieć, ile czasu potrzebują na wykończenie mieszkania, jaka jest jakość ich robót oraz jak podchodzą do nagłych sytuacji. My mieliśmy szczęście, gdyż zatrudniona ekipa bardzo się nam spodobała i dziś kończy remont naszego 5 mieszkania 🙂

Z grzejnikami też można sobie poradzić, tylko trzeba pamiętać o wcześniejszym zgłoszeniu do spółdzielni chęć ich wymiany, ponieważ otrzymanie zgody może chwilę potrwać. Do tego dobrzy hydraulicy i nawet wymiana grzejników w zimie nie będzie stanowiła kłopotu.

Z oknami też poradziliśmy sobie – raz udało się kupić na OLX za ekstra cenę, a teraz kupujemy od stałej firmy, gdzie zamawiamy je już podczas umowy przedwstępnej 🙂 Drzwi również bierzemy od tego samego dostawcy co okna i jesteśmy bardzo zadowoleni.

Pora na wnioski, a możemy wysunąć 2 najważniejsze, które zastosowaliśmy wyszukując i remontując naszą kolejną perełkę. Czego skutkiem był wysoki zysk i szybka sprzedaż następnej inwestycji, o czym może napiszemy w przyszłości 🙂

Dlatego ucząc się na błędach nie zniechęcajcie się do remontów. Większość z nas spotyka jakieś komplikacje i można je rozwiązać. A będzie to owocowało podczas kolejnych inwestycji, gdyż pójdzie Wam o wiele łatwiej i oby z jak najmniejszymi problemami 🙂

Tego Wam życzymy i dawajcie znać jak u Was przebiegał pierwszy remont ! 🙂

A może macie jakieś obawy dotyczące remontu, o których chcielibyście porozmawiać ? 🙂