Pewnie zastanawiacie się dlaczego ósmy flip jest dla nas wyjątkowym mieszkaniem. Co takiego w sobie miało, że jest tak nazwane? Odpowiedź jest prosta. Mieszkaliśmy w nim, było naszym pierwszym wspólnym mieszkaniem. Tyle pięknych wspomnień, zabawnych historii i pierwsze wspólne wykończenie mieszkania, wyjątkowego mieszkania.
Ta nieruchomość jest ósmym flipem z tego względu, iż została sprzedana jako ósma. Kupiona była oczywiście pierwsza. Nasza pierwsza perełka, w której mieliśmy zamieszkać. I tak też było, mieszkaliśmy tam przez około 1,5 roku. To mieszkanie darzymy wielkim sentymentem i żal było się z nim rozstawać. Jednak przeprowadzka wygrała i do dziś bardzo miło wspominamy tą inwestycję. Jak odbyło się wykończenie tego mieszkania? Jak przebiegała sprzedaż? O tym wszystkim przeczytacie poniżej.
Najpierw jednak szybkie zobrazowanie nieruchomości.
Metraż 53,5 m2, 2 pokoje, oddzielna kuchnia. Piętro 3 z 3, balkon francuski, idealny rozkład mieszkania. Udało się nam je kupić za przetargu z Urzędu Miasta, na którym oprócz nas nie stawił się nikt. Kolejny ósmy flip w małej miejscowości.
ÓSMY FLIP – WYKOŃCZENIE
Jako że to była nasza pierwsza inwestycja wykończenie trochę nas wyniosło. A dylematy cenowe zawsze były rozstrzygane powiedzeniem: „przecież to dla nas, będziemy tutaj mieszkać dłużej”. Wiecie jak to jest, dla siebie chcemy jak najlepiej. ? Generalny remont nie musiał być przeprowadzony, bo było to mieszkanie w stanie deweloperskim, więc czemu by nie pozwolić sobie na więcej. ? I oczywiście nie wszystkie zakupy były przemyślane.
Jednak przejdźmy już do konkretów.
Ekipa remontowa udała się nam z polecenia, to oni robili naszego pierwszego flipa (https://noweobliczemieszkania.pl/2018/02/22/nasz-pierwszy-flip-inwestycja-z-zyskiem/) . Oczywiście byliśmy bardzo zadowoleni, bo zrobili wszystko tak jak chcieliśmy. Nasze wariacje kolorystyczne zostały spełnione. Czemu zdecydowaliśmy się poszaleć z kolorami? Bo kupiliśmy farby na promocji, więc nie chcieliśmy ich zmarnować hahaha. 😀 Chociaż wrzosowa sypialnia w dalszym ciągu króluje. ? Byliśmy zachwyceni podłogami, które układał nam najlepszy płytkarz. Śmiało tak możemy o nim powiedzieć, bo podłoga była ułożona idealnie. Z naszego obecnego płytkarza również jesteśmy zadowoleni, ponieważ robi super robotę i zawsze gdzieś nas wciśnie pomiędzy swoimi pracami. Chyba najdłużej na tym mieszkaniu zeszło z łazienką. Akurat wykonawca był z tych, którym nie spieszyło się i lubił przeciągać pracę. No cóż… ważne, że zrobił. Poza tym większych problemów nie mieliśmy i reszta szła gładko. Czekanie na meble, montaż i mogliśmy się wprowadzać.
Tak bardzo chcieliśmy zamieszkać, że w sypialni było tylko łóżko, a salon pusty. Była tylko stała zabudowa kuchenna oraz szafa w korytarzu, gdzie trzymaliśmy wszystkie rzeczy. Pierwszy poranek był dość zaskakujący. Piąta rano, pobudka do pracy, idziemy robić ulubioną owsiankę, a tutaj kuchenka nie działa, mikrofalówka nie podłączona i jak cokolwiek podgrzać? I co w ogóle zjeść, skoro chleba też nie ma? Kawa i tyle (przynajmniej czajnik działał). 😀
Bardzo lubiliśmy nasze mieszkanie. Czuliśmy się w nim bardzo dobrze. Jedynym minusem to był brak balkonu, którego brakowało nam szczególnie latem. No jeszcze 3 piętro bez windy doskwierało pod koniec ciąży. Poza tym moglibyśmy tam nadal mieszkać. Wybraliśmy Rzeszów, by móc się rozwijać, więc mieszkanie trzeba było sprzedać…
ÓSMY FLIP – SPRZEDAŻ
Ze sprzedażą nie spieszyliśmy się. Wystawiliśmy ogłoszenie z dużo wyższą ceną, aby nie było wycieczek po naszym mieszkaniu. Przecież cały czas mieszkaliśmy w nim. Zainteresowanie nieruchomością było, ponieważ na rynku mieszkań do sprzedania jak na lekarstwo, a ich standard sporo odbiegał od naszego. Klienci byli różni. Jedni chcieli wynajmować, inni chcieliby im oddać mieszkanie za pół darmo. W głębi ducha czuliśmy, że naszą nieruchomość kupi ktoś taki jak my. Młode małżeństwo, chcące zamieszkać bez rodziców. My też nie chcieliśmy oddawać mieszkania byle komu, by go zniszczył, zaniedbał. W końcu tyle wspomnień z nim związanych i pragnęliśmy, by przyszli kupujący dbali o nie jak my. I właśnie na takich kupujących trafiliśmy. ? Z czego jesteśmy szczęśliwi, że oddaliśmy nasze cztery kąty w dobre ręce.
Jak to się stało, że cena im nie przeszkadzała?
Otóż klienci byli zdecydowani je kupić, a my byliśmy otwarci na negocjacje. Udało się uzyskać taką cenę, by obie strony były zadowolone. Nikt z wcześniejszych oglądających nie stawał do konkretnych rozmów, więc nie wiedzieli jaka jest REALNA CENA sprzedaży.
I tak po 4 miesiącach spokojnej sprzedaży udało się nam sfinalizować transakcję. Ósmy flip za nami. Mogliśmy się spokojnie przeprowadzić do Rzeszowa. A przeprowadzki, to raczej nie są naszą mocną stroną. ? Na kolejnym mieszkaniu poranek był bardzo podobny tylko, że byliśmy już we trójkę. ?
Pozdrawiamy naszych kupujących! Wierzymy, że i Wam dobrze się tam mieszka! ?
Jedna odpowiedź do “Ósmy flip – wyjątkowe mieszkanie”